close
Gdzie pożegnać zimę: Maslenica, czyli prawosławne ostatki za wschodnią granicą

Gdzie pożegnać zimę: Maslenica, czyli prawosławne ostatki za wschodnią granicą

Bliny z czerwonym kawiorem

W tym tygodniu Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie będą hucznie obchodzić koniec karnawału, co oznacza również początek Wielkiego Postu. Jednak świętowanie Maslenicy (Масленица) ma nie tylko chrześcijański charakter – od wieków było to również symboliczne pożegnanie zimy i powitanie wiosny.

W tym tygodniu Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie będą hucznie obchodzić koniec karnawału, co oznacza również początek Wielkiego Postu. Jednak świętowanie Maslenicy (Масленица) ma nie tylko chrześcijański charakter – od wieków było to również symboliczne pożegnanie zimy i powitanie wiosny.

Bliny z czerwonym kawioremAby zobaczyć i przeżyć to święto, najlepiej jest pojechać do Rosji, Białorusi albo na Ukrainę. Przez cały tydzień organizowane są tam jarmarki, huczne zabawy i degustacja miejscowych potraw. Gospodynie już od poniedziałku zaczynają przygotowywać kolosalną ilość blin. Te drożdżowe naleśniki z mąki gryczanej są nie tylko jednym z najpopularniejszych przysmaków we wschodniej części Europy, ale również mają wymiar symboliczny. Już od czasów pogańskich, z racji swojego okrągłego kształtu i złocistej, przyrumienionej barwy kojarzyły się ludziom ze słońcem, a więc i budzącą się do życia wiosenną przyrodą.

Podobnie jak w Polsce, zwyczajowo robi się tutaj uosabiającą zimę kukłę Marzannę, która następnie ginie, utopiona w odmętach wody. Pod koniec tygodnia maslenickiego zaprzestaje się wszelkich prac i przygotowań, po czym następuje już tylko oddanie się zabawie, karnawałowym uciechom i radosnemu oczekiwaniu wiosny.

Do czasów chrystianizacji Rusi Maslenica była tradycyjnie celebrowana w dzień równonocy wiosennej, czyli 21 marca. Dopiero potem jej obchody przesunięto na 1 tydzień przed Wielkanocą.

Klify Torrey Pines o zachodzie słońca

Gdzie powitać wiosnę?: Obserwowanie waleni w Kaliforni

Palenie kukły Judosza w Skoczowie na Śląsku Cieszyńskim

Palenie Judasza w Małopolsce, czyli o chrześcijańskiej wersji pogańskiego topienia Marzanny