Lublin, położone na wschodzie naszego kraju miasto z długą historią, sprzyja krótkim pobytom wypoczynkowym. Duże, a jednak przyjazne, nie tak zatłoczone jak inne turystyczne metropolie, a oferuje szereg atrakcji – od spokojnych spacerów, przez zwiedzanie zabytków po wieczorne spotkania w pubach i restauracjach.
Przepyszna bułka z cebulą i makiem
Gdy wysiądziemy na dworcu kolejowym lub autobusowym w Lublinie, w pierwszej kolejności powinniśmy zaopatrzyć się w przepyszne cebularze, których nie znajdziemy w żadnym innym zakątku Polski. Płaskie, rumiane drożdżowe ciasto, a na nim słuszna porcja cebuli z makiem uwielbiane jest przez mieszkańców, jak i przyjezdnych. Po posileniu się można wyruszyć na spacer starówką. Spacer, chociaż nie ciągnie się kilometrami, to obfituje w zabytki takie jak Zamek Lubelski z XII wieku. Bywali w nim m.in. Kazimierz Wieki i Władysław Jagiełło i chociaż przed wiekami uległ zniszczeniu, a potem pełnił funkcję więzienia dzisiaj jest gospodarzem dla Muzeum Lubelskiego. Za symbol miasta uchodzi jednak Brama Krakowska, która stoi na granicy Starego Miasta i jej początki sięgają średniowiecza. Mieści się w niej Muzeum Historii Miasta Lublina. Koniecznie trzeba także zobaczyć rynek otoczony starymi, ale odnawianymi sukcesywnie kamienicami.
Lubelskie świątynie
Nie brakuje w Lublinie także zabytków sakralnych, takich jak Bazylika O.O. Dominikanów czy Archikatedra Lubelska. Niestety mało już zostało śladów po kulturze żydowskiej, a przecież Żydzi przez wieki współzamieszkiwali Lublin. Jednak na starym cmentarzu żydowskim znaleźć można jeszcze nagrobki z XVI wieku. Chodząc po mieście w wielu miejscach znajdziemy jednak tablice informacyjne dotyczące żydowskiej przeszłości danego miejsca.
Czas na odpoczynek
Gdy spacer już nas zmęczy, a cebularze się skończą warto poszukać wygodnego noclegu. W Hotelu Lwów http://www.hotel-lwow.pl/ nie tylko znajdziemy wygodne łóżko ze świeżą pościelą, ale także restaurację czy browar, w którym można spróbować tradycyjnych dla regionu trunków. I co ważne, hotel znajduje się w centrum, dzięki czemu następnego dnia od rana znowu można chodzić po ulicach Lublina.
